niedziela, 28 czerwca 2020

Gluten w Hashimoto

    Nikt nie zaprzeczy, że gluten stał się zwyczajnie modny. Dwa lata temu został nawet jednym z najpopularniejszych słów roku. Produkty bezglutenowe zaczęły być łatwiej dostępne. Wiele osób w sieci zaczęło poruszać ten temat. Z pewnością skłania nas to do zgłębienia wiedzy na ten temat. Tutaj wszyscy się zgodzimy, że warto się interesować i zdobywać wiedzę, bo zawsze istnieje szansa na to, że znajdziemy dla siebie rozwiązanie jakiegoś problemu. Nie spodziewam się, żeby ktokolwiek kto myśli inaczej zaglądał na mojego bloga. Jest tu przecież dość dużo liter:) Ok, tylko, czy to oznacza również, że gluten jest naprawdę takim czarnym charakterem czającym się na naszym stole, który tylko czeka, żeby dostać się do naszych jelit i zrobić tam taką rozróbę, że będziemy go wspominać jeszcze przez wiele kolejnych godzin? A przede wszystkim,czy takim Hashi-ludkom jak my, wyrządza gorsze krzywdy, czy może takie same jak innym? A może wcale nie jest taki zły?

GLUTENOWE FAKTY I OPINIE 

      Wiele autorytetów w świecie dietetyki takich jak Iwona Wierzbicka, czy Paulina Ihnatowicz, które mimo braku naukowych dowodów na jego szkodliwość w Hashimoto, zasugerują nam próbę eliminacji glutenu z  naszej diety. Dlaczego? Ze względu na prawdopodobieństwo zaistnienia nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten. O takiej ewentualności wspomina coraz więcej dietetyków,m.in. dr Kharrazian, czy też autorka książki pt. "Hashimoto na widelcu" Magdalena Makarowska. Ktoś może powiedzieć, że skoro nie ma badań, nie bierze tego na poważnie i ok, szanuję. Jednak ciekawe jest to,  że mamy całkiem sporo przypadków Hashi-ludków, u których chociażby nawet niecałkowite, a znaczne ograniczenie spożywania glutenu przyniosło pozytywne rezultaty. Wypowiedzi takich osób znajdziemy w sieci mnóstwo - przykładem może być Aga z ubogacani.pl , która wraz z mężem Przemkiem opowiada w podcaście pt. Więcej niż zdrowe odżywianie (WNZO) . (Historia całkiem romantiko, bo opowiada o poświęceniu Przemka i ogromnym wsparciu jakie okazuje Adze w jej chorobie. Polecam przesłuchać;) Inne przykłady to: Fit Rocker Chick, Shanna Nemrow, czy Agnieszka Mielczarek.

"Hashimoto na widelcu"






GLUTEN JEST BE?

    No to co, prosta sprawa - wszyscy rzucamy ten ohydny gluten i nagle wszystko zrobi się piękne. Hmm... Czy nie brzmi Wam to na zbyt proste rozwiązanie biorąc pod uwagę to jak skomplikowane jest wszystko w życiu z Hashimoto? Mi coś tu śmierdzi, ale to zapewne kwestia mojej natury - jestem raczej podejrzliwa i nie mam zaufania do rozreklamowanych i nadmuchanych (niczym glutenem) idei. 
Prawda jest taka, że taki ruch niesie za sobą ryzyko. Jeśli lubicie eksperymentować to nie ma sprawy. Ja jestem bardzo ostrożna od kiedy zorientowałam się, że swoim ostatnim wege-eksperymentem zrobiłam sobie jednak mocno pod górkę i teraz wypływam z tego bagna bardzo ostrożnie, po bezpiecznej sprawdzonej linie, żeby się znów nie zanurzyć głębiej próbując łapać się czego popadnie. Pamiętajcie, że każdy jest inny i jak postawicie koło siebie sto Hashi-osób to w ogóle nie znaczy, że oni mają takie same organizmy, bo zupełnie nie. Mimo tego, że możemy ustalić jakieś wspólne punkty i warto, to niestety wsadzając dłoń w odcisk cudzej, nie będzie pasowało idealnie i nie będzie Ci wcale wygodnie - bo jesteś inny. Trzeba to zrozumieć i zaakceptować.  

RYZYKO BEZGLUTA

    Przechodząc na dietę bezglutenową możemy sobie zaszkodzić. Super, że jesteśmy gotowi zrezygnować z  chrupiącego pieczywka, żeby zadbać o zdrowie. Jest to godne podziwu. Gorzej jeśli nie tylko robimy to na darmo, ale robimy to źle, a w dodatku niepotrzebnie i sobie szkodzimy. Nie idźmy ślepo za modą albo za poradą jakiejś tam spoko wyglądającej lasce z yt,bo mówiła, że trzeba rzucić gluten, żeby wyglądać tak jak ona. Proszę Was, nie tędy droga. Zawsze poszukajcie też wypowiedzi przeciwnej, żeby nie widzieć tylko tej strony, którą chcemy. Zaznaczam, że nie mówię o osobach, które mają faktycznie stwierdzoną celiakię, bo to jest zupełnie inna sytuacja (!)
    Badania o których mowa na Elle sport, wykazały że osoby na diecie bezglutenowej miały w moczu dwukrotnie więcej arszeniku i aż o 70% więcej rtęci we krwi niż osoby na diecie tradycyjnej. Niestety, kupując szczególnie specjalistyczne produkty "gluten free" narażamy się na dużo wyższe ryzyko zapadnięcia na choroby układu krążenia, pęcherza, raka skóry i rozwoju cukrzycy (II), a także pogorszenia słuchu i uszkodzenia układu nerwowego. Wszystko dzięki pestycydom i toksycznym metalom zawartym w takowych. Dlaczego o tym się nie mówi? Bo gluten-free to przecież kolejny dobry biznes. Jak tanie są takie produkty? No właśnie, raczej daleko leżą od barszczu. 

CZYLI CO?

    Sama nie przeszłam na czystą dietę bezglutenową, ale staram się pilnować, żeby jeść go dużo mniej. Podobną drogę wybrała na przykład Pati  i całkiem dobrze się ma. Prawda jest taka, że problemem nie jest samo jego istnienie w zbożach, ale jego nadmierne spożycie ze względu na to, że jest dodawany do wielu produktów. Zastanówmy się więc nad rezygnacją ze spożywania produktów wysoko przetworzonych, bo to jest droga do przedawkowywania różnych składników, nie tylko glutenu, co jest zgubne w skutkach właściwie dla każdego. Jeśli jednak chcecie spróbować diety bezglutenowej, róbcie to ostrożnie i z głową - obserwujcie reakcje organizmu. Ponadto, polecam obejrzeć sobie materiał o błędach, których należy unikać na diecie bezglutenowej (link w Źródełku).
Książka pt. "Hashimoto na widelcu"  Magdaleny Makarowskiej
Podcast WNZO - Aga i Przemek: https://www.youtube.com/watch?v=eZmLntbPWc4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gluten w Hashimoto

     Nikt nie zaprzeczy, że gluten stał się zwyczajnie modny. Dwa lata temu został nawet jednym z najpopularniejszych słów roku. Produkty be...